Autor: A. Docher
Tytuł: "Rozdroża"
Tytuł: "Rozdroża"
Gatunek: romans
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 400
Cześć kochani,
długo się zbierałam, aby napisać tę opinię, ale w końcu chwila się znalazła i do boju :)
Przyznam się wam, że kiedy otrzymałam propozycję współpracy przy tym tytule, miałam mieszane uczucia. Poszłam spać i dopiero na drugi dzień odpisałam pozytywnie. Sama byłam tym zaskoczona, bowiem poprzednie dwie książki o Dominice i Mrcelu autorstwa A. Docher nie do końca mi się podobały. Miały fajne momenty, dało się wyczuć charakter postaci poprzez narrację, ale moim zdaniem było w nich odrobinę za dużo chaosu, kilka błędów logicznych i czasem miałam wrażenie jakby cała historia jednak była oderwana od rzeczywistości.
Ale że uwielbiam działać sobie czasem na przekór i stawiać sobie poprzeczki, postanowiłam że dam autorce ostatnią szansę, według przesłania "do trzech razy sztuka". I co? Zachęcam do poniższej lektury :)
Moja opinia...
A. Docher była mi dotychczas znana z troszeczkę innej strony, więc kiedy przyszła do mnie jej najnowsza powieść "Rozdroża" lekko się przeraziłam jej objętością. Obawy były na wyrost. Narracja jest świetna. Lekka, przyjazna czytelnikowi, przez co książka momentami staje się wręcz nieodkładalna na później. Bardzo podobało mi się, że autorka zachowała równowagę pomiędzy dialogami a narracją. Książkę dzięki temu czyta się szybko, a fragmenty z większą ilością tekstu nie męczą. Dzięki zastosowaniu narracji pierwszoosobowej ze strony dwóch bohaterów - Jane i Edwarda - widzimy co się dzieje przez całą historię w ich głowach. Do mnie bardziej przemawia tego typu narracja, ponieważ nie lubię niedomówień w książkach.Ogromnym atutem tej powieści jest to, że możemy się w niej zatracić. Że w pewnym momencie łapiemy się na tym, iż zapominamy o otaczającym nas świecie i chwilami zastanawiamy się, w jakiej epoce dzieje się akcja, ponieważ stare elementy idealnie przeplatają się z nowoczesnością.
Jane i Edward. Od pierwszej styczności pomiędzy tymi postaciami od razu czuć buchające iskry. Ich relacja została przedstawiona w sposób subtelny, oboje posiadali pewnego rodzaju obawy, swoją historię, pewne tajemnice i bardzo mi się podobało, że autorka przez całą powieść budowała napięcie w relacji pomiędzy tą parą.
Z tej dwójki bardziej podobał mi się nakreślony charakter Edwarda. Momentami gbur o gołębim sercu. Trochę jak "Bestia" z bajki "Piękna i Bestia". Bardzo często właśnie takie miałam skojarzenia z tą postacią podczas lektury.
Jane - trochę niepokorna, nieokrzesana amerykanka, z nowatorskimi metodami opieki nad Adelką.
A właśnie, jak mogłam zapomnieć o Adelce! Wielokrotnie krajało mi się serce, kiedy miałam przed oczami jak Edward traktował małą dziewczynkę. Miałam ochotę powiedzieć mu, co o nim myślę, dlatego też w tych momentach Jane miałam moje absolutne poparcie.
Wielokrotnie podczas lektury książki "Rozdroża" byłam zaskoczona, że autorka potrafiła wzbudzić we mnie ciekawość. Tworzyła takie zwroty akcji, że niejednokrotnie łapałam się na tym, iż chcę więcej! Sceny opatrzone nutą humoru, idealnie dobrane dialogi, nie było tutaj niepotrzebnej treści, a całość zakończona miłym, choć odrobinkę zbyt przesłodzonym akcentem.
Dla kogo?
Dla fanek(bo czy są tu jacyś fani?) romansów historycznych, sióstr Bronte oraz osób, które szukają lekkiego, niezobowiązującego romansu - tzw. umilacza na kilka jesiennych wieczorów. Osób, pragnących idealnie napisanej historii opatrzonej humorem, ciętym językiem i interesującymi losami bohaterów.Moja ocena...
Zastanawiałam się jaka ocena byłaby uczciwa dla najnowszej książki Augusty Docher. Po ostatnich dwóch podejściach byłam lekko zawiedziona, choć książki nie były złe. "Rozdroża" natomiast ustawiły tę autorkę na wyższej półce. Dla mnie bardzo mocne 8/10. Za humor, za relację pomiędzy postaciami, za zwroty akcji, za "nieodkładalność" najnowszej książki.Nigdy nie czytałam klasyki C. Bronte, ale teraz wiem jedno! Na pewno po nią sięgnę!
A Wam gorąco polecam "Rozdroża" A. Docher i czekam na więcej książek z cyklu "Z klasyką w łóżku" - ciekawa jestem jakie kolejne profanacje dojdą do skutku :)
A za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Editio Red.