#134 Szeptucha | K. B. Miszczuk
Tytuł: "Szeptucha"
Gatunek: fantastyka
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: W. A. B.
Ilość stron: 415
Cześć kochani,
długo myślałam nad tym, czy podzielić się z Wami opinią na temat całej serii, czy wziąć na tapetę poszczególne tytuły. Z racji tego, że zwykle czytam kilka różnych książek na raz niekoniecznie z tego samego gatunku i nie wiem kiedy trafi w moje ręce "Noc kupały" czyli kolejny tom serii, stwierdziłam, że zrobię każdej pozycji osobną opinię :)
długo myślałam nad tym, czy podzielić się z Wami opinią na temat całej serii, czy wziąć na tapetę poszczególne tytuły. Z racji tego, że zwykle czytam kilka różnych książek na raz niekoniecznie z tego samego gatunku i nie wiem kiedy trafi w moje ręce "Noc kupały" czyli kolejny tom serii, stwierdziłam, że zrobię każdej pozycji osobną opinię :)
Zapraszam do czytania :)
Krótko o treści...
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
Moja opinia...
Kasię Berenikę Miszczuk znam nie od dziś i jej styl pisania nie jest dla mnie żadną tajemnicą, więc kiedy wydawnictwo dało możliwość zrecenzowania całej serii, z chęcią ją przyjęłam i bardzo się ucieszyłam, ponieważ jestem ogromną fanką książek tej autorki, ale z "Kwiatem paproci" jakoś nigdy nie było mi po drodze :)
Jednak prawdą też jest to, że nigdy nie byłam w stanie się przekonać do tej serii - przede wszystkim z jej tematyką - bóstwa słowiańskie nie do końca są mi bliskie, ale i opis jakoś niekoniecznie do mnie przemówił.
Przez kilka ostatnich lat żyłam w ogromnym błędzie! Powieść "Szeptucha" wprowadza nas do świata na pograniczu abstrakcji z fantastyką. Wyobraźcie sobie, że żyjąc w Polsce wykreowanej przez autorkę nasze życie zasadniczo się nie zmienia poza jednym małym drobiazgiem. Mamy w okół siebie telefony komórkowe, internet, ale zamiast prezydenta rządzi Polską (któryś z kolei) Mieszko. I niby nic w tym nie byłoby złego, gdyby nie drobny detal - ludzie nadal wierzą w bóstwa słowiańskie, a także między ludźmi "żyją" różne magiczne stwory... Czyż nie brzmi to fantastycznie?
Z całego serce zostałam złapana w sidła autorki. Jej świat przedstawiony jest fantastyczny, a zarazem pomysł taki prosty...
Autorka z każdą kolejną stroną wprowadza nas w co raz bardziej baśniowy i zawiły świat magicznych stworów, w której to wędrówce towarzyszymy głównej bohaterce - Gosławie - studentce medycyny, która przymusowo musi zrobić praktyki u szeptuchy. Powiem jedno: Gośka jest fantastyczna i strasznie podobna do mnie - przede wszystkim czuję z nią nić porozumienia w kwestii kleszczowej :) Uwielbiam jej poczucie humoru, sarkazm i ogólne zdystansowanie do świata. Do tego perypetie z Mieszkiem i Szpetuchą są przeurocze. Gośkę bardzo polubiłam, ale tytułowa Szpetucha ujęła mnie od pierwszych stron. Śmiałam się w głos, gdy tylko pojawiała się ta "schorowana" kobiecinka :) Serio. Jeśli się zastanawiacie, to przeczytajcie tę powieść choćby ze względu na Babę Jagę :)
Bardzo mi się w tej książce podobało powolne rozgrywanie akcji, której punkt kulminacyjny pojawił się pod koniec powieści, jak również pojawiające się co rusz kolejne tajemnice. Książka wzbudza tak skrajne emocje, że aż miło się czytało. Począwszy od salw śmiechu, przez lekki dreszczyk grozy, a kończąc na ciekawości i pytaniu, które pojawiało się co chwilę z tyłu głowy "co będzie dalej?". Autorka fanatycznie oddała charakter wykreowanej historii i przyznam się szczerze, że kompletnie się nie spodziewałam takiej treści w środku. Katarzyna Berenika Miszczuk umiejętnie i w inteligentny sposób przekazuje nam - czytelnikom - wszelkiego rodzaju zabobony, tradycje dość specyficznych świąt, a także informacje na temat magicznych postaci, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia!
Warto też wspomnieć o waloru estetycznym i technicznym samego wydania "Szeptuchy". Książka została wydana w sposób perfekcyjny. Warkoczyk dziewczyny przewiązany czerwoną wstążką urzeka, do tego wartość dodana na samej okładce w postaci specjalnych wytłoczeń, a na jej wewnętrznej stronie ręczne zapiski - czyżby tytułowej szeptuchy? :)
Koniec końców okazało się, że fantastyka oparta na polskich wierzeniach, w wydaniu Katarzyny Bereniki Miszczuk zdecydowanie do mnie przemówiła. Już wkrótce się z pewnością wezmę za "Noc kupały" :)
Moja ocena...
Ocenić mogę tę powieść na bardzo mocne 8/10. Postaci są wyraziste, fabuła intrygująca a sam pomysł na książkę odświeżony i zdecydowanie odkrywczy. Nie spotkałam się dotychczas z takimi podejściem do tematu fantastyki. Zdecydowanie polecam!
A za możliwość przeczytania i zrecenzowania, chciałabym podziękować Wydawnictwu WAB.
0 komentarze