Gatunek: sensacja, akcja
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416
Cześć kochani,
są takie pozycje, które od pierwszych przeczytanych stron stanowią o sile całej pozycji. Kiedy Wydawnictwo Muza proponowało mi zrecenzowanie „Kryształowych”, nie wahałam się ani chwili. Brakowało mi ostatnio takiej książki, która pochłonęłaby mnie na dobrych kilka godzin bez zbędnego narratorstwa i okraszonych przepięknymi opisami. Nie, potrzebowałam książki, gdzie akcja ciągle gdzieś gna, a o sile danej pozycji stanowią wyraziste postaci. Czy to wszystko znalazłam w najnowszej powieści Joanny Opiat — Bojarskiej? Zaraz się przekonacie ;)
są takie pozycje, które od pierwszych przeczytanych stron stanowią o sile całej pozycji. Kiedy Wydawnictwo Muza proponowało mi zrecenzowanie „Kryształowych”, nie wahałam się ani chwili. Brakowało mi ostatnio takiej książki, która pochłonęłaby mnie na dobrych kilka godzin bez zbędnego narratorstwa i okraszonych przepięknymi opisami. Nie, potrzebowałam książki, gdzie akcja ciągle gdzieś gna, a o sile danej pozycji stanowią wyraziste postaci. Czy to wszystko znalazłam w najnowszej powieści Joanny Opiat — Bojarskiej? Zaraz się przekonacie ;)
Krótko o treści...
Nadużywają władzy, siłą wymuszają zeznania, ochraniają narkotykowe transporty, kiedy tylko mogą – świecą służbową legitymacją.
Skorumpowani policjanci uwikłani są w niebezpieczne relacje z gangami. By ich wyeliminować i oczyścić własne szeregi, powołano elitarne Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Funkcjonariusze Biura nazywani są „kryształowymi”, choć bezustanny emocjonalny rollercoaster sprawia, że i oni sięgają po dragi, są uzależnieni od adrenaliny i mają skłonność do autodestrukcji.
Walkę ze sprzedajnymi glinami rozpoczyna też antyterrorysta, Paweł Dobrogowski, pseudonim Driver. Outsider z konieczności, rozwodnik z wyboru, policjant z krwi i kości. Jego pierwsze zadanie – ma znaleźć haki na kumpla z pododdziału, który pracuje dla narkogrupy. Rozpoczyna niebezpieczną i ryzykowną grę. Giną kolejni ludzie. Zostaje zamordowana kochanka jego przyjaciela. On sam nie ufa już nikomu ze swojego otoczenia. Nawet osobie, na której zlecenie działa. Kto właściwie jest dobrym policjantem, a kto fałszywym gliną?
"Dorosłość nie polega na tym, że nie odczuwasz emocji. Dorosłość to panowanie nad emocjami. Czujesz je, ale czasem ich nie okazujesz. Tylko przez chwilę. A potem, kiedy jesteś już sam, w domu, w łazience czy w innym miejscu, w którym nikt na ciebie nie patrzy, musisz wyrzucić je z siebie. Jeśli tego nie zrobisz, jeśli nie będziesz oczyszczał magazynu emocji, stracisz siłę."
Moja opinia...
Zanim zacznę o książce mam do Was pytanie. Oglądaliście kiedykolwiek serial „Pitbull"? Nie będę ukrywać, że byłam ogromną fanką tej produkcji i z zapartym tchem oglądałam przygody Despero. Pokazywał on przede wszystkim realia warszawskich policjantów: ich pracę, walkę z gangami, ale także ukazywał patologię, jaka się szerzyła wśród samych policjantów (łapówki, współpraca z gangsterami, a w końcu problemy psychiczne).
Kiedy Wydawnictwo MUZA zaproponowało mi najnowszą książkę Joanny Opiat — Bojarskiej „Kryształowi. Nowa krew” czułam od samego początku, że jest to pozycja trafiona w mój gust. Po przeczytaniu kilku stron utwierdziłam się w tym przekonaniu. Ta pozycja była dla mnie tym, czego od dawna poszukiwałam wśród polskich autorów kryminałów/sensacji/thrillera.
„Kryształowi. Nowa krew” jest jedną z tych pozycji, gdzie nie musimy się martwić, że przy niej uśniemy. O nie, jest wręcz przeciwnie. Autorka zdecydowała się na krótkie rozdziały, w których przeskakiwała z jednej sceny na inne miejsce akcji, co przywodzi na myśl filmową perspektywę. Dało to obraz prędkości, ale także utrzymania tempa samego czytania. Czytelnik nie jest zanudzony zbędnymi opisami. Tu najważniejsze są wydarzenia oraz próba wyjaśnienia gnijącej struktury policyjnej.
O sile tej pozycji stanowią niewątpliwie bohaterowie. Na samym początku mamy krótkie wyjaśnienie od autorki kto jest kim w tej pozycji, choć i bez tego można się zorientować. Najbardziej do gustu przypadli mi Marcin „Momoa” Letki oraz Paweł „Driver” Dobrogowski. Obaj panowie są bardzo charakterni, z bagażem doświadczeń — podejrzewam, że zawód, jaki wybrali, wpisał się w ich psychikę oraz przeszłe wydarzenia, ale też obu nie da się nie lubić, pomimo różnic jakie są pomiędzy nimi. Niestety, nie mogę Wam więcej o nich napisać, bowiem musiałabym spoilerować, a nie o to tu chodzi. Może napiszę tylko, że obaj bardzo się wyróżniają na tle pozostałych i wątek z ich obecnością chyba najbardziej przypadł mi do gustu. Przez to, nie mogę się doczekać kolejnej części.
Autorka zadbała o najmniejszy szczegół związany z pracą w policji. Bardzo fajnym aspektem w tej pozycji jest typowy „slang” zawodowy, jakim posługują się postaci, ale także sam język — dość prosty, z mnóstwem przekleństw, ale też ukazujący charakter pracy oraz tego, z kim na co dzień mają styczność sami policjanci. Bardzo podobało mi się, jak autorka z jednej strony ukazała problemy jednostki na tle stresu związanego z zawodem — niekiedy czytając, miałam wrażenie, jakbym zaraz usłyszała w wiadomościach to, o czym czytałam.
Książka jest brutalna, ociekająca szybką akcją, szybkimi numerkami gdzie popadnie, narkotykami, ale też przez to świetnie opisująca realia pracy w policji. Dla fanów „Pitbulla”, ale też każdego filmu czy książki opowiadających o pracy w tym zawodzie. Moim zdaniem, najlepiej oddaje charakter, ale też nie naśladuje tego, co było. Autorka pokusiła się o własne wątki, o ciekawie nakreślone i charakterystyczne postaci, ale także dała nam portret psychologiczny pojedynczej jednostki na tle ogromnej instytucji, jaką jest policja. Jest to książka, która zostanie ze mną na dłużej i będę ją polecać każdemu!
Moja ocena...
Długo się wahałam nad oceną, ponieważ boję się dawać maksymalne oceny, szczególnie w momencie, kiedy dana pozycja stanowi początek trylogii. Zwykle pierwsze zetknięcie się z daną serią daje najlepszy obraz tego, czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości, ale jeśli pierwsze wrażenie jest tak idealnie wpasowane w mó gust, to wręcz nie mogę dać niżej niż... 10/10! Uwielbiam tę pozycję i będę każdemu czytelnikowi polecać (zresztą, robiłam to już będąc w połowie książki)! Jest to pozycja, pod którą podpisuję się każdą kończyną i będzie to jedna z niewielu ulubionych książek, jakie w tym roku nie przeczytałam!
A za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania chciałabym podziękować Wydawnictwa MUZA.