#174 Kod 93 | O. Norek
Gatunek: kryminał
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Mando
Ilość stron: 312
Tłumaczenie: J. Polachowska
Cześć kochani,
dziś przychodzę do Was z książką, która była kolejnym krokiem w kierunku otwarcia się na coś nowego. Tym razem zabrałam się za powieść kryminalną i nie sądziłam, że aż tak mnie wciągnie w swoje sidła! Ale już ciii :)
Miłego czytania Wam życzę na temat mojej opinii o "Kodzie 93".
dziś przychodzę do Was z książką, która była kolejnym krokiem w kierunku otwarcia się na coś nowego. Tym razem zabrałam się za powieść kryminalną i nie sądziłam, że aż tak mnie wciągnie w swoje sidła! Ale już ciii :)
Miłego czytania Wam życzę na temat mojej opinii o "Kodzie 93".
Krótko o treści...
"Tajemniczy Kod 93 vs policja kryminalna.
Fala brutalnych zbrodni pochłania paryskie przedmieścia.
Kiedy patrzył na zmasakrowane ciało dziewczyny oświetlone w kostnicy światłem jarzeniówek, przypomniał sobie wyraźnie tamto zdarzenie. Ciało o numerze 11-1237 wyciągnięte z jednej ze stu czterdziestu pięciu szuflad chłodniczych. Rozpoznał ją, ale nic nie powiedział. Wracając do domu, bał się, że zwymiotuje na skórzane siedzenia taksówki.
Nie była ostatnia. Ani nawet pierwsza."
Moja opinia...
Olivier Norek zaprasza nas do przedmieścia Paryża jakiego wcześniej z pewnością nie znaliście. Bliskość z europejską stolicą miłości nie ma znaczenia dla zbrodni czy też intryg. "Kod 93" ukazuje prawdziwe oblicze francuskiej policji, która nie jest tak czysta jakby mogło się wydawać.
Byłam zaskoczona, kiedy powieść do mnie dotarła, ponieważ z kryminałami jest u mnie na bakier, ale stwierdziłam, że nie zaszkodzi spróbować i wyjść poza strefę komfortu.
Od pierwszych stron autor kreuje historię, miesza garść przeróżnych emocji, aby doprowadzić nas do punktu kulminacyjnego. Olivier Norek ma niesłychaną lekkość do pisania niekiedy o wręcz makabrycznych wydarzeniach, tworząc namacalne obrazy, które wbijają człowieka w fotel. Należy też w tym miejscu wspomnieć, że choć jest w niej wyczuwalny, charakterystyczny styl tzw. "męskiej" narracji, to nie czujemy zmęczenia, czy też znużenia opowiadaną fabułą.
Francuski pisarz skupił się nie tylko na masakrycznym obrazie zbrodni, ale również pokazał, że policja, która z zasady powinna się szczycić nieskalaną opinią, ma więcej za uszami niż by nam się wydawało. Momentami czułam gdzieś w podświadomości ten sam brud, jaki miałam okazję niedawno przeczytać w książce Joanny Opiat-Bojarskiej "Kryształowi. Świeża krew" o naszym rodzimym, policyjnym podwórku, tylko tu odnoszę wrażenie, że jest bardziej brutalnie, bardziej namacalnie i przede wszystkim bardziej bezpardonowo.
Bardzo podobało mi się, że autor ukazał obraz policjanta jako walczącego nie tylko z zewnętrznymi czynnikami poza komórką, w jakiej przyszło mu pracować, ale również próbował skonfrontować przeszłość z teraźniejszością. Coste był tego najlepszym przykładem. Razem z całą ekipą z jednej strony stara się rozwikłać sprawy morderstw, jednak z drugiej nie chcąc wciągać zespołu do nieczystej gry, próbuje na własną rękę oczyścić przeszłość z brudów, jednocześnie nie tracąc człowieczeństwa. Olivier Norek wielokrotnie zwraca naszą uwagę, że policjant to nie tylko służbista, żyjący i poświęcający się dla danej sprawy. Na przykładzie De Ritter jest to dogłębnie ukazane - policjantka, ale też żona oraz matka dwójki dzieci.
Jedyny minus jaki znalazłam, to brak wymowy nazw własnych czy też dzielnic. Brak znajomości francuskiego może być momentami dość kłopotliwy.
Dla kogo?
Zdecydowanie dla fanów kryminałów! Ale także osoby ciekawe świata czy też pracy policji w innym kraju odnajdą się w tej powieści. W końcu autor wie o czym pisze, bowiem sam jest porucznikiem policji sądowej :)
Moja ocena...
Zdecydowane i mocne 7/10! Świetna, męska powieść z wartką akcją i interesującymi postaciami.
Polecam! Koniecznie przeczytajcie :)
Polecam! Koniecznie przeczytajcie :)
A za możliwość przeczytania i zrecenzowania chciałabym podziękować Wydawnictwu Mando.
Premiera już 13.03.2019r.
0 komentarze