facebook instagram
  • Home
  • Książki
  • Przeczytane książki
  • Filmy
  • O mnie
  • Contact
  • Freebies

Blog recenzencki o książkach i filmach.


Autor: A. Docher
Tytuł: "Najlepszy powód, by żyć" 
Gatunek: romans
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: OMGBooks
Ilość stron: 400


Cześć kochani,
postanowiłam dziś wziąć się za opinię książki, która jakiś już czas temu trafiła w moje ręce, ale dopiero teraz znalazłam chwilkę, aby ją dogłębniej przeanalizować.
Przyznaję, Augusty Docher wcześniej kompletnie nie kojarzyłam i nawet mi nie przyszło do głowy, że tak może brzmieć pseudonim polskiej autorki, ale nie zrażając się, podeszłam do tytułu bez żadnych uprzedzeń. Czy była to ciekawa książka, warta spędzonego nad nią czasu? Już za chwilkę się przekonacie :)



Moja opinia...

Choć "Najlepszy powód, by żyć" miał swoją premierę w zeszłym roku, to dopiero za sprawą Wydawnictwa OMGBooks ta pozycja trafiła jakiś czas temu w moje ręce. 
Przede wszystkim opis był tym, co skusiło mnie najbardziej, aby przeczytać tę powieść - motyw choroby w książkach zwykle chwyta mnie za serce i miałam nadzieję, że coś ciekawego odnajdę w książce A. Docher. Nie miałam wcześniej styczności z tą autorką i nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, co też zwykle ma ogromny plus w postaci braku uprzedzeń i wspomnień z literaturą danego autora.

"Czasami potrzebujemy samotności, żeby przetrawić pewne sprawy, przegryźć je w sobie, przemielić i przeżuć, nieraz aż do mdłości. Ale kiedyś nadchodzi właściwy czas i trzeba wyjść z mrocznej jaskini, z tego cholernego gówna, w którym tkwiliśmy, i poszukać kogoś, kto nas pokocha, trzeba być z kimś, bo przecież jesteśmy tylko ludźmi, nie mamy siły Boga, żeby radzić sobie samemu. Wszyscy kogoś potrzebujemy."

Zacznijmy może w tym przypadku od stylu i narracji.
Książka została podzielona na dwie fazy: "przedtem" oraz "teraz", przez co długo nie mogłam się połapać w całej historii, aż doszłam do wydarzenia, które wiele rozjaśniło. Przez ten brak wytłumaczenia z początku można się nieźle pogubić i mieć mętlik w głowie. Styl jest niezły, ale czasami odnosiłam wrażenie, że czytam książkę napisaną przez nastolatkę, a nie dorosłą kobietę - szczególnie w częściach, w których poznajemy dogłębniej przemyślenia Marcela. Jego część była bardzo charakterystyczna i dość ryzykowna, co z jednej strony było ogromnym plusem - można było wyczuć wręcz charakter postaci, poprzez prowadzenie narracji, z drugiej może niejedną osobę drażnić. Mi się ten zabieg bardzo spodobał.

W "Najlepszym powodzie, by żyć" mamy wiele elementów, o których już wcześniej gdzieś słyszeliśmy bądź czytaliśmy. Przez większość książki nasuwał mi się tytuł "November 9" C. Hoover. Bardzo podobny motyw, który trafił główną bohaterkę, jak również plot twist, przez co czytając polski tytuł czułam podświadomie jak to się wszystko skończy.



Na uwagę zasługuje kreacja głównych postaci. Dominika na początku była ciekawą bohaterką, dało się lubić i chciałam, wręcz marzyłam żeby wszystko dobrze się skończyło. Jednak kiedy dziewczyna na nowo "odżyła" jej postępowanie zakrawało wielokrotnie o naiwność - zwalam to na karb wieku. Było kilka sytuacji, kiedy zamiast jej kibicować, myślałam o niej w negatywny sposób.
Marcel to całkiem inna bajka. Tu miałam odwrotne wrażenie. Z początku nie za bardzo go lubiłam. Wręcz jego sposób bycia i zachowanie mocno mnie drażniło. Z czasem, przyzwyczaiłam się do tego chłopaka i z każdą kolejną stroną bardzo go polubiłam. Nie jest to idealny bohater, ale budzi w czytelniku nić sympatii, choć również w jego przypadku ogromna naiwność i brak doświadczenia życiowego wielokrotnie budziło we mnie politowanie.

Dla kogo?

Przede wszystkim dla nastolatków, tych bardziej dojrzalszych emocjonalnie, szukający polskiej alternatywy dla książek dla młodzieży/young adult z ciekawym przesłaniem.

"Jakakolwiek wiadomość i tak jest lepsza od niepewności, bo masz kontrolę, możesz coś zaplanować, przemyśleć, przygotować się do walki."

Moja ocena...

Długo się zastanawiałam nad oceną. Bądź co bądź, książka źle nie jest napisana, a historia całościowo sprawia wrażenie, że gdzieś ją już "widzieliśmy", więc nie znajdziemy w niej efektu "wow". Po dłuższym namyśle dam jej 6/10 licząc, że kontynuacja będzie lepsza :)

A za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu OMGBooks.


lipca 25, 2019 No komentarze


Cześć kochani,
dziś będzie dość nietypowy wpis, bowiem dawno nie robiłam listy filmów, które warto zobaczyć z określonym tematem w tle. Padło na balet. Dlaczego? Od małego dzieciaka fascynowała mnie ta technika tańca, a zaczęło się tak naprawdę od pewnego filmu, po którym wręcz zapragnęłam wirować w tańcu jak tancerze. Cóż, na marzeniach się skończyło, ale balet w filmach nadal lubię oglądać.
Poniżej znajduje się subiektywne zestawienie sześciu filmów, które według mnie warto obejrzeć.
Serdecznie zapraszam!

1. "Center stage: Turn it up" (2000r.)



Jest to zdecydowanie mój faworyt. Uwielbiam przedstawioną w tym filmie historię i to jak balet został połączony z tańcem nowoczesnym. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, koniecznie nadróbcie zaległości!

2. "Czarny łabędź" (2010r.)



Jeden z piękniejszych filmów o balecie, który chwyta za serce i ukazuje ciemną stronę tego tańca. Cudowna rola Natalie Portman, o której można jedynie mówić w superlatywach.

3. "Billy Elliot" (2000r.)


Czy ktoś nie widział "Billego Elliota"? Film ten jest ciekawą opcją na ukazanie innego podejścia do tańca - chłopca, który pędził za marzeniami. Polecam z całego serca! Warty obejrzenia!


4. "First position" (2012r.)



Jest to chyba jedyny film dokumentalny w moim zestawieniu, który zasługuje na obejrzenie. Dzieciaki tańczące balet, zmierzające po marzenia i skupione na tym, aby być najlepszym tancerzem - podziwiam ich wytrwałość. Zdecydowanie warto zobaczyć ten film!

5. "Ballerina" (2016r.)


Nie spodziewaliście się bajki w tym zestawieniu, co? 
Kiedy tylko usłyszałam o tej bajce od razu zapragnęłam ją obejrzeć, bo... oczywiście w tle jest balet :) Jest to świetna alternatywa dla filmów, która z pewnością spodoba się nie tylko dzieciakom :)

6. "Girl" (2018r.)




Ostatni film, który trafił na tę listę jest całkiem nowy. Nowy, ale jakże istotny problem jest w nim omówiony. Problem tożsamości płciowej, który co raz rzadziej jest tematem tabu. Gdy tylko zobaczyłam, że wchodzi w marcu do kin zapragnęłam go obejrzeć.
Film jest rewelacyjny, który każdy, absolutnie każdy powinien obejrzeć. To, jak zagrał Victor Polster, główną postać Lary - delikatnej, wrażliwej dziewczyny uwięzionej w ciele mężczyzny, zasługuje na najwyższe laury!
"Girl" jest filmem pięknym, subtelnym, z mnóstwem baletu w tle.

I to już koniec. Wiem, że wiele filmów pominęłam, ale moim zdaniem powyższa szóstka to jest "must watch" każdego fana baletu :)
Oglądaliście któryś z powyższej listy? A może macie swoich faworytów?
Dajcie znać w komentarzach :)

Kasia, @czytamiogladam_pl




lipca 23, 2019 No komentarze

Autor: S. Vivian
Tytuł: "Słodko-gorzkie lato" 
Gatunek: młodzieżówka
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 424
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski

Cześć kochani,
w gąszczu letnich zapowiedzi książkowych, moją uwagę niedawno zwróciła książka, która miała swoją premierę 19 czerwca, a o która to, zdecydowanie swoim klimatem idealnie nadaje się na letnie wieczory z książką. Jesteście ciekawi? Serdecznie zapraszam :)



Moja opinia...

Autorkę kojarzyłam przede wszystkim z wcześniejszą pozycją wydaną również przez Wydawnictwo Feeria Young - "Fatalna lista", o której było dość głośno w zeszłym roku, jednakże nie miałam okazji wcześniej przeczytać, czegokolwiek co wyszłoby spod pióra S. Vivian. Zarówno styl, jak i kreacja postaci była dla mnie totalną niewiadomą i zaskoczeniem.

I rzeczywiście, styl pisania jest bardzo specyficzny. On się dość często pojawia w filmach, kiedy mamy narratora, który opowiada nam historię. Tu jest to aż nazbyt widoczne i do tego trzeba się zdecydowanie przyzwyczaić. Nie wiem, czy autorka ma w zwyczaju w taki sposób opisywać historie w każdej powieści, ale na szczęście ta pewna uciążliwość po prawie pięćdziesięciu stronach znika.

Na uwagę zdecydowanie należy zwrócić na sposób opisywania przez autorkę procesu tworzenia lodów czy też smakowania ich. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, aby ślinka mi pociekła podczas czytania książki. W "Słodko-gorzkim lecie" zostało to w tak piękny i jednocześnie dosadny sposób opisane, że musiałam opanować chęć na lody :)

Bardzo podobał mi się rys psychologiczny głównej bohaterki — Amelii. Od samego początku widać było, że dziewczynie zależy nie tylko na pracy, ale również na dobrym samopoczuciu całej grupy dziewcząt pracujących w lodziarni Meade. W ciekawy sposób można zauważyć subtelne różnice pomiędzy naszym pierwszym zetknięciem się z tą postacią a końcowymi stronami książki. Zdecydowanie czuć, że Amelia przechodzi wewnętrzne zmiany, dojrzewa.
W zasadzie nie tylko ona, bo również Brady oraz Cate. Cała trójka głównych bohaterów pamiętnego lata musi się zetknąć ze zmianami, jakie wkrótce w ich krótkim życiu nastąpią oraz nauczyć się z nimi żyć.



W powieści warto zwrócić uwagę na dziejący się jakby obok drugi wątek — Molly Meade, który pojawia się za sprawą Amelii, która podczytuje pamiętnik starej właścicielki lodziarni. A należy w tym punkcie wiedzieć, że Molly skrywa w sobie nie tylko historię miłosną, ale przede wszystkim tajemnicę swojego życia.
Nie będę ukrywać, że fragmenty, kiedy pojawiał się pamiętnik Molly i jej wspomnienia sprawiały, że chętniej zaczytywałam się w powieści. Czuć było w nich od samego początku do końca nieodkrytą tajemnicę.

"Słodko — gorzkie lato" to nie tylko romans dla młodzieży. To zdecydowanie słodko-gorzka historia, która moim zdaniem zaczyna się i kończy lekko gorzkim zabarwieniem. Całość czyta się zaskakująco szybko i nie sposób się oderwać od zawartej w środku historii.


Dla kogo?

Dla młodzieży, ale tej starszej. Tej, która powoli wkracza w dorosłe życie. Która to doceni delikatne i subtelne aspekty w tej powieści.




Moja ocena

Bardzo mocne 7/10. Książka jest wyjątkowa na swój sposób. Zwraca uwagę czytelnika na dorastanie, dojrzewanie, odpowiadanie za podejmowane decyzje oraz mówi o sile przyjaźni - z jej pozytywnymi, ale też negatywnymi aspektami. Zdecydowanie polecam! 

A za możliwość przeczytania chciałabym podziękować Wydawnictwu Feeria Young.


lipca 01, 2019 No komentarze
Newer Posts
Older Posts

Wyzwanie obieżyświata

Pod tym linkiem znajduje się więcej informacji na temat wyzwania czytelniczego, jakie sobie narzuciłam w 2019r.
Pewnie przejdzie ono również na 2020r., ale mimo wszystko zachęcam do zajrzenia na stronę :)

W I Ę C E J

Zajrzało tu już...

About me

About Me

Cześć!
Witaj w moim małym miejscu.
Serdecznie zapraszam cię do mojego świata, gdzie królują książki i filmy.
Zrób sobie herbatkę lub kawkę, złap za ciepły kocyk i spędź miło czas :)

Kasia, @czytamiogladam_pl

Instagram

Labels

10/10 2/10 3/10 4/10 5/10 6/10 7/10 8/10 9/10 film książka

Blog Archive

  • ►  2021 (1)
    • ►  września (1)
  • ▼  2019 (33)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (3)
    • ▼  lipca (3)
      • #184 Najlepszy powód by żyć | A. Docher
      • 6 filmów z baletem w tle, które zdecydowanie warto...
      • #183 Słodko - gorzkie lato | S. Vivian
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2018 (97)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (7)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (9)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2017 (99)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (11)
    • ►  września (11)
    • ►  sierpnia (13)
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (2)

Created with by ThemeXpose