#133 Without Merit | C. Hoover
Tytuł: "Without Merit"
Gatunek: literatura młodzieżowa
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 318
Tłumaczenie: M. Biernacka
Tłumaczenie: M. Biernacka
Cześć kochani,
dziś postanowiłam się z Wami podzielić opinią książki, której premiera jest zapowiadana na czerwiec. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co o niej myślę, to serdecznie zapraszam!
Krótko o treści...
Siedemnastoletnia Merit na pewno nie ma normalnego życia. Jej schorowana matka mieszka w piwnicy, a ojciec na górze – z nową żoną i dziećmi z obu małżeństw. Jej siostra bliźniaczka, śliczna Honor, to chodzący ideał, a brat Utah – nieznośny perfekcjonista. Merit czuje, że jest ich zupełnym przeciwieństwem, że wciąż robi coś nie tak, jak powinna, a na dodatek stale przydarza jej się coś złego.
Najbardziej bolesne są dla niej jednak kolejne tajemnice, które coraz bardziej oddalają od siebie członków rodziny. W tym sekret samej Merit: dziewczyna zakochuje się w chłopaku swojej siostry. Sytuacja zaczyna ją przerastać. Rezygnuje ze szkoły, zaszywa się w domu i po cichu „znika z własnego życia”, a w końcu postanawia opuścić dom na zawsze. Jednak jej plan nie wypala i musi zdecydować… czy może dać drugą szansę nie tylko swojej rodzinie, ale również sobie.
(opis pochodzi ze strony wydawnictwa)
Moja opinia...
Ostatnio z Colleen mam tak, że za co się nie wezmę z jej dorobku literackiego, to gdzieś podskórnie czuję, że będzie dobrze. I wiecie co? Jest nawet lepiej.
Tym razem autorka zaskakuje przede wszystkim nieszablonowym stylem pisania. Podczas lektury wielokrotnie miałam wrażenie, jakbym stała obok i przyglądała się losom zwariowanej rodzinki albo uczestniczyła w jakiejś produkcji filmowej. Mimo, że przez całą książkę towarzyszymy jednej postaci i widzimy świat tylko z jej perspektywy, bo narracja jest pierwszoosobowa, to jednak poprzez tę nieszablonowość oraz specyficzne prowadzenie akcji, mamy wrażenie jakbyśmy świetnie ją znali. Autorka wprowadza wiele odniesień głównej postaci do jej wcześniejszego życia, przez co człowiek ma ogromną ochotę się z Merit zaprzyjaźnić.
Colleen postanowiła pójść drogą narracji, w której bardzo powoli zdradza kolejne aspekty z życia głównej bohaterki, a co za tym idzie również całej szalonej rodzinki. Z pewnością nie można się nudzić przy takim natłoku wątków i kolejnych pojawiających się problemach rodzinnych.
Przyznam się Wam, że już dawno nie czytałam książki, która tak by mną zakręciła w sensie emocjonalno - wątkowym. Z jednej strony mamy losy zwariowanej rodzinki mieszkającej w litrze Vossów, gdzie każdy z jej członków posiada odrębną historię ukrytą pod płaszczem tajemnic i sekretnych niedopowiedzeń, z drugiej zaś ukazane są na tym tle problemy jednostki - w tym przypadku naszej Merit.
Główną postacią w "Without Merit" jest oczywiście Merit :) Siedemnastolatka zmagająca się z młodzieńczymi problemami, lekko zwariowana, z ekscentrycznym podejściem do życia. Colleen w bardzo interesujący sposób ją wykreowała, ponieważ pod płaszczem niekiedy złośliwej, samolubnej i zołzowatej osoby, mamy tu tak naprawdę kruchą i czułą postać, które to cechy potrafiły się ukazywać w wątkach młodzieńczego zauroczenia. Co mnie najbardziej dotknęło, to przede wszystkim fakt, że każdy w tej rodzinie zajmował się sobą, swoimi rozterkami i przez to nie potrafili ze sobą rozmawiać. Bardzo brakowało mi swego rodzaju empatii i zwrócenia uwagi na pewnego rodzaju strapienie drugiej osoby, przez co poczucie stabilizacji oraz bezpieczeństwa było dosłownie na granicy wytrzymałości poszczególnych osób.
Takim drobnym światełkiem w tunelu, który potrafił zauważyć pewne symptomy niekoniecznie dobrego kierunku, jakim się podążała Merit, był Luck oraz po części Sagan - dwaj młodzi mężczyźni, których niespodziewana obecność w jej życiu w pewnym sensie była jak powiew świeżego powietrza,a przede wszystkim spojrzenia na otoczenie. Powiem więcej, dla mnie te dwie męskie postaci były szalenie interesujące i z wielkim utęsknieniem czekałam, aż ponownie się pojawią na kartach powieści.
"Ludzie to istoty romantyczne. Otuchy dodaje nam wiara, że ten wszechwiedzący byt, który ma moc tworzenia absolutnie wszystkiego, kocha ludzką rasę ponad wszystko inne."
"Without Merit" autorstwa C. Hoover okazała się bardzo miłym zaskoczeniem i wydaje mi się, że nawet osoby nieprzepadające za tą autorką powinny dać szansę tej pozycji. Odnajdziemy w niej drogę ku wybaczaniu, ale też zwrócenie uwagi, iż problemy jednostki i nieprzemyślane decyzje mogą mieć odzwierciedlenie w przyszłości. Pozycja ta pokazuje, że bardzo łatwo zatracić się w pędzie
codzienności oraz że najtrudniej jest tak naprawdę wykonać pierwszy krok względem przebaczenia.
Jedyna rzecz do jakiej można by było się przeczepić to jej zakończenie. Odniosłam wrażenie, jakby autorka urwała historię w momencie, kiedy tak naprawdę wszystko mogło zostać rozpoczęte. Oczywiście, pewne wątki pozamykała, ale zostało kilka niedopowiedzeń, przez które jestem ogromnie zła i chciałabym poznać odpowiedzi na moje rozterki :)
Moja ocena...
Długo wahałam się nad oceną, ponieważ nie chciałabym z nią przesadzić. Z jednej strony mamy świetną narrację, ciekawie wykreowane postaci, inteligentne dialogi z drugiej zaś ukazany problem, który dotyka dość sporą ilość nastolatków - brak akceptacji, brak sensu życia, co doprowadza do depresji. A zatem czy 8/10 będzie zbyt wygórowaną oceną? Nie sądzę, a Was gorąco zachęcam do sięgnięcia tej lektury :)
A za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania przed premierą chciałabym bardzo podziękować Wydawnictwu Otwartemu / Moondrive. :)
0 komentarze