#158 Ignaś Ziółko gotuje. Przygoda w warzywniaku | J. Krzyżanek
Gatunek: literatura dziecięca
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Debit
Ilość stron: 104
Cześć i czołem,
znowu chciałabym Was zaprosić w świat literatury dziecięcej. Tym razem będzie to pozycja rodzimego autora, a raczej autorki - Joanna Krzyżanek i jej "Ignaś Ziółko gotuje. Przygoda w warzywniaku".
Zapraszam serdecznie do lektury :)
Krótko o treści...
Ignaś Ziółko i jego pies Kminek otwierają Bardzo Smaczną Księgę i przenoszą się do warzywniaka. Przeżywają w nim przygodę, która pachnie jak koperek, smakuje jak marchewka i jest miękka jak papka z zielonego groszku. Przez kilka dni przygotowują kolorowe i zdrowe potrawy. Próbują znaleźć odpowiedzi na warzywne pytania:
Dlaczego należy jeść cebulę?
Czy od marchewki zęby stają się marchewkowe?
Czy brukselka ma coś wspólnego z Brukselą?
I czy ogórki lubią być zamknięte w słojach z czosnkiem i chrzanem?
Moja opinia...
Mimo, iż jest to trzeci tom, to ja dopiero teraz mam z tą serią styczność i o zgrozo, żałuję że tak późno się z nią zapoznałam. Jest to jedna z tych książek, której w zasadzie nic nie brakuje. Jest świetna treść, całość została cudownie zilustrowana w największych detalach, a do tego powieść wnosi wartość dodaną, bowiem po lekturze możemy sami wypróbować przepisów z księgi znalezionej przez Ignasia na strychu.
Bardzo podobała mi się oprawa graficzna tej pozycji. Tekst jest duży, przeplatany z zabawnym, kolorowym fontem, na ilustracjach dużo się dzieje, dzięki czemu mamy pewność, że dzieciaki nie wynudzą się podczas czytania im historii Ignasia.
Wydaje mi się, że pozycja ta jest skierowana bardziej do dzieciaków w wieku przedszkolnym, które będą w stanie zrozumieć trudniejsze aspekty wiedzy oraz wpajają odpowiednie nawyki jedzeniowe.
Dodatkowo ciekawym aspektem w książce jest zabawa słowem oraz gra skojarzeń, jednakże wydaje mi się, że specyficzne powtarzane frazy mogą po którejś stronie dzieciaki znużyć.
Świetnym pomysłem było również wprowadzenie mini książki kucharskiej dla dzieci, gdzie oprócz interesująco wyeksponowanego przepisu, mamy również zdjęcie gotowej potrawy.
Moja ocena...
Miejmy świadomość, że po przeczytaniu tej pozycji z naszym brzdącem, nie skończą się problemy z jedzeniem jarzynek. Jeszcze nikt nie wymyślił takiego sposobu, aby niejadek zjadł co nieco z talerza. Jednak "Ignaś Ziółko gotuje. Przygoda w warzywniaku" może być fajnym rozpoczęciem tytułowej przygody z warzywkami. Uważajcie, bo podczas czytania można zgłodnieć :)
Moja ocena? 9/10. Polecam nie tylko niejadkom :)
Moja ocena? 9/10. Polecam nie tylko niejadkom :)
A za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania chciałabym podziękować Wydawnictwu Debit.
0 komentarze