#178 Taśmy rodzinne | M. Marcisz
Gatunek: dramat
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: W. A. B.
Ilość stron: 314
Cześć kochani,
w końcu nastał ten czas, że mogę się wziąć za opinię na temat debiutu literackiego Macieja Marcisza "Taśmy rodzinne". Czy była to ciekawa lektura, czy może autor nie pociągnął tematu i schematu jaki sobie narzucił? Już za chwilkę się dowiecie.
w końcu nastał ten czas, że mogę się wziąć za opinię na temat debiutu literackiego Macieja Marcisza "Taśmy rodzinne". Czy była to ciekawa lektura, czy może autor nie pociągnął tematu i schematu jaki sobie narzucił? Już za chwilkę się dowiecie.
Krótko o treści...
Marcin Małys ma 30 lat, 63 tysiące złotych długu i mętną wizję własnej przyszłości.
Kiedy ojciec decyduje się go wydziedziczyć i przekazać wielomilionowy majątek na cele dobroczynne, Marcin postanawia odzyskać należne mu dziedzictwo. Żeby nakłonić ojca do zmiany zdania, musi przekonać do siebie matkę, siostrę i brata, którzy postanowili o nim na zawsze zapomnieć.
Z przezabawnej historii o próbach radzenia sobie z dorosłością Taśmy rodzinne przeradzają się w poruszającą sagę rodzinną. To opowieść o magicznej i fatalnej sile pieniądza, narodzinach fortun nowobogackich, toksycznym poczuciu wyjątkowości i skutkach manipulowania wspomnieniami. O tym, czego nigdy nie dowiemy się o cudzej rodzinie i o pewnej taśmie VHS.
Kiedy ojciec decyduje się go wydziedziczyć i przekazać wielomilionowy majątek na cele dobroczynne, Marcin postanawia odzyskać należne mu dziedzictwo. Żeby nakłonić ojca do zmiany zdania, musi przekonać do siebie matkę, siostrę i brata, którzy postanowili o nim na zawsze zapomnieć.
Z przezabawnej historii o próbach radzenia sobie z dorosłością Taśmy rodzinne przeradzają się w poruszającą sagę rodzinną. To opowieść o magicznej i fatalnej sile pieniądza, narodzinach fortun nowobogackich, toksycznym poczuciu wyjątkowości i skutkach manipulowania wspomnieniami. O tym, czego nigdy nie dowiemy się o cudzej rodzinie i o pewnej taśmie VHS.
Moja opinia...
Dawno, ale to dawno nie czytałam książki polskiego autora, który zaintrygowałby mnie do tego stopnia, aby po pięćdziesięciu stronach krzyknąć w myślach "tak! chcę więcej!" a po pięćdziesięciu kolejnych stwierdzić, że to miłość literacka od pierwszego zaczytania.
O "Taśmach rodzinnych" nie można powiedzieć wręcz żadnego złego słowa. Jest to książka, która w najmniejszym detalu oddaje charakter epoki przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Wielokrotnie czytając kolejne rozdziały doskonale widziałam o czym autor pisze, co ma na myśli i czułam w jakim kierunku pójdzie. Nie chcę w tym miejscu zabrzmieć ze stwierdzeniem, że książka jest przewidywalna, bo osoby które nie przeżyły pierwszych lat konsumpcjonizmu w Polsce, nie będą w stanie sobie wyobrazić kierunku i punktu odniesienia Macieja Marcisza.
Ta pozycja to świetnie nakreślony obraz społeczeństwa, które budzi się do życia po PRL-owskim marazmie. To też książka o rodzinnych relacjach, o tych cudownych wspomnieniach, jak i brudnych związkach, które swój ślad gdzieś w nas są zakorzenione.
Maciej Marcisz w dosadnie piękny sposób ukazał losy pewnej rodziny ze śląska. Losy, które na przestrzeni lat okazały się sinusoidą wzlotów i upadków, sumy ambicji i porażek, a w końcu oczekiwań, pragnień, nadziei. Gdzie pod powłoką dostatku, kryły się problemy jednostki. Gdzie w tak intymnym obrazie, zostały ukazane dylematy dojrzewania i dorosłości.
Narracja w "Taśmach rodzinnych" jest lekka, przyjazna czytelnikowi, dzięki czemu przepływamy przez całą książkę niczym oglądając przysłowiowe taśmy vhs na starym wideomagnetofonie. Wielokrotnie odnosiłam właśnie takie wrażenie - jakby autor celowo krótkimi urywkami przedstawiał niektóre wydarzenia, abyśmy mieli poczucie oglądania danych scen w telewizorze.
Z tak ciekawym zabiegiem literackim już dawno nie miałam styczności.
Z początku bałam się, że "Taśmy rodzinne" nad wyraz zbierają pozytywne opinie, jednakże po lekturze wiem jedno, gorąco zachęcam każdą osobę, aby jeśli nie teraz to w niedalekiej przyszłości przeczytała tę powieść, bo warto!
Dla kogo?
"Taśmy rodzinne" to nie tylko powieść dla osób, które przeżyło dzieciństwo lat 80/90. To też książka nakreślająca obraz minionej epoki i osoby nie mające świadomości jak się żyło, właśnie w tej powieści odnajdą odpowiedzi na wszelkie pytania.
Moja ocena...
Nigdy bym nie pomyślała, że M. Marcisz zadebiutuje w taki sposób. Książka, w której można się zatracić, spojrzeć w przeszłość i z lekką nostalgią przyklasnąć inteligentnemu spojrzeniu na minioną epokę. Według mnie 10/10 nie będzie przesadą! Polecam z całego serca! Genialna pozycja!
A za możliwość przeczytania i zrecenzowania chciałabym podziękować Wydawnictwu W.A.B.
0 komentarze