#104 Dziecko | F. Barton
Tytuł: "Dziecko"
Gatunek: thriller psychologiczny
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Czarna owca
Ilość stron: 544
Tłumaczenie: Agata Ostrowska
Cześć kochani,
ostatnimi czasy wydawnictwa dają mi możliwość czytania mnóstwa książek z gatunku thriller psychologiczny, z czego jestem niezmiernie zadowolona, ponieważ nie ukrywam, że ten rodzaj prozy jest mi bardzo bliski. Więc kiedy Wydawnictwo Czarna Owca wyszło mi po raz kolejny na przeciw z najnowszą książką Fiony Barton "Dziecko", niewiele myśląc zgodziłam się, bo takich okazji się nie wypuszcza z rąk :)
ostatnimi czasy wydawnictwa dają mi możliwość czytania mnóstwa książek z gatunku thriller psychologiczny, z czego jestem niezmiernie zadowolona, ponieważ nie ukrywam, że ten rodzaj prozy jest mi bardzo bliski. Więc kiedy Wydawnictwo Czarna Owca wyszło mi po raz kolejny na przeciw z najnowszą książką Fiony Barton "Dziecko", niewiele myśląc zgodziłam się, bo takich okazji się nie wypuszcza z rąk :)
"Czasem przekonanie, że wie się wiele, może się okazać niebezpieczne, bo kto tak naprawdę w pełni zna inną osobę? Można dotknąć skóry, ale nigdy nie przebijesz się do mięsa. Nie wnikniesz do szpiku kości."
Krótko o treści...
Kiedy w wieczornej gazecie ukazuje się krótka informacja o tragedii sprzed lat –odnalezionym na placu budowy szkielecie noworodka, większość czytelników tylko przebiega po niej wzrokiem. Jednak trzy obce sobie kobiety nie mogą zignorować zamieszczonej treści.
Jednej z nich tekst przypomina o najgorszym wydarzeniu z życia.
Inna obawia się, że jej najpilniej skrywana tajemnica może zostać ujawniona.
Dla trzeciej zaś, dziennikarki, to pierwsza wskazówka w śledztwie prowadzącym do ujawnienia prawdy. Historia dziecka musi zostać opowiedziana…
Moja opinia...
Doskonalę zdaję sobie sprawę, iż ta autorka debiut na polskim rynku wydawniczym ma już za sobą, jednakże nie było mi dane wcześniej przeczytać "Wdowy" toteż jej najnowsza pozycja "Dziecko" była dla mnie ogromnie tajemnicza.
Zarówno styl pisania jak i prowadzenie akcji jest u Fiony Barton bardzo przyjemne, nie odczuwa się w tej książce przytłoczenia nadmiarem stron, a samą historię zawartą w środku pochłania się w zawrotnym tempie. Zarówno dialogi jak i opisy są zrównoważone, a cała powieść nastawiona na akcję i wprowadzenie czytelnika w świat tajemnic, niedokończonych historii oraz niekiedy okropnych wspomnień targających głównymi bohaterami.
Nie do końca zrozumiałam zabieg związany z narracją. Książka jest podzielona na rozdziały, które "prowadzą" inne osoby i kiedy w danym mnemonice pojawiała się historia opowiadana z perspektywy Emmy, mieliśmy tu pierwszoosobową narrację, natomiast w pozostałych wątkach pojawiała się trzecioosobowa. Nie wiem, czy czytelnicy mieli skupić się podświadomie na dziewczynie? Choć oczywiście odegrała w całej historii ważną rolę, to jednak nie do końca rozumiem, dlaczego autorka tylko ją wyróżniła w książce, bo moim zdaniem była inna postać, która na to wyróżnienie zdecydowanie bardziej zasługiwała.
"Kiedy tak wszystko w sobie kisimy, w końcu tajemnice zaczynają nas zatruwać."
W "Dziecku" mamy do czynienia z wielowątkowością, która ma swoje uzasadnienie. Im bliżej końca, tym cała historia zaczyna nam się sklejać w jedną, logiczną całość. Bardzo podobało mi się to, jak autorka poprowadziła opowieść. Wielokrotnie wpakowała mnie w maliny i kiedy niby wydawało mi się, że już wszystko wiem oraz niczym autorka nie jest w stanie zaskoczyć, nagle robiłam się malutka. Jakby autorka machała palcem przed nosem mówiąc "jeszcze Ci pokażę".
"Dziecko" zaskakuje również mnogością postaci, które prowadzą akcję. Jest tu Kate - dość specyficzna pani dziennikarka, dążąca za wszelką cenę do prawdy; wspomniana już przez mnie wyżej Emma - zagubiona dziewczyna z tajemnicami z okresu dojrzewania; jest też Jude - matka Emmy, która jest odstręczająca i odpychająca jak na matkę; oraz Angela - kobieta poszukująca dawno temu porwanego ze szpitala dziecka.
Wszystkie je właśnie łączy owo dziecko - Alice, której ciało nagle zostaje odnalezione. Jednak powieść jest tak skonstruowana, że to co nam się już wydaje prawdą i w zasadzie zakończeniem, jest tak naprawdę preludium do odkrywania kolejnych tajemnic z życia każdej z kobiet.
Bardzo podobało mi się w tej powieści to, że rozdziały były dość krótkie, co wprowadzało wrażenie lekkości i nie przytłaczało czytelnika. Autorka większość z nich kończyła w najmniej oczekiwanym momencie, dzięki czemu podświadomie chcemy się dowiedzieć, co było dalej i mimowolnie zagłębiamy się w kolejne strony powieści.
Nie podobało mi się z początku wprowadzanie w powieść. Może po prostu taki miałam okres w życiu, że nie potrafiłam się wczuć w bohaterów, jednakże po jakichś stu stronach wszystko się odwróciło o 180 stopni. Zapomniałam o ciężkawym początku i chciałam jak najszybciej odkryć wszystkie tajemnice zawarte w powieści.
Zakończenie jest chyba najmocniejszym argumentem, aby sięgnąć po "Dziecko". Po jej skończeniu musiałam zebrać myśli, zastanowić się. Po tej książce czytelnik może oczekiwać jednego - wbije w fotel, po czym będzie ciężko przejść do dnia codziennego. Dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanego thrillera, który zaskoczyłby mnie w najmniej oczekiwanych momentach!
Moja ocena...
Pomimo dość przyciężkawego początku, uważam że "Dziecko" Fiony Barton jest jedną z tych książek, od których się nie oderwiecie, aż nie doczytacie do końca. "Dziecko" zaskakuje, momentami wręcz przygnębia historią opowiedzianą w środku. Jest pozycją na kilkanaście godzin, które z pewnością nie spożytkujecie na marne. Ode mnie ta pozycja dostaje 9/10! Przeczytajcie, bo warto :)
Za egzemplarz recenzencki chciałabym podziękować Wydawnictwu Czarna Owca.
0 komentarze