#122 Wiem o tobie wszystko | C. Kendal
Tytuł: "Wiem o tobie wszystko"
Gatunek: thriller
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 416
Tłumaczenie: Piotr Lewiński
Na dziś, dziękuję za uwagę :)
Tłumaczenie: Piotr Lewiński
Cześć kochani,
dawno nie było opinii i książki z mojego ulubionego gatunku - thrillera, a zatem w końcu(po pół roku!) udało mi się przeczytać pozycję Claire Kendal. Czy była to dobra lektura? Za chwilę się dowiecie ;)
Krótko o treści...
"Clarissa z każdym dniem czuje się coraz bardziej osaczona przez Rafe’a. Gdziekolwiek spojrzy, widzi jego twarz, w którąkolwiek stronę się odwróci, dostrzega jego cień, dokądkolwiek pójdzie, on podąża za nią. A wszystko dlatego, że Rafe się w niej zakochał."
(opis pochodzi ze strony Wydawnictwa Akurat)
(opis pochodzi ze strony Wydawnictwa Akurat)
Moja opinia...
Są książki dobre, wspaniałe, a są też totalnie gnioty i po to tworzę tutaj recenzje większości przeczytanych książek, abyście właśnie te gnioty omijali szerokim łukiem. Do tej grupy należy właśnie ta pozycja.
Właściwie, opis zapowiadał się całkiem ciekawie i intrygująco. Lubię osobiście tematykę stalkingu w thrillerach książkowych - automatycznie tworzy to nutkę ciekawości i dodatkowego niepokoju, jednak w "Wiem o tobie wszystko" przez bardzo długi czas brakowało mi właśnie tej szczypty niepewności oraz wprowadzenia pierwiastka napięcia w wydarzeniach, jakie się działy w życiu głównej bohaterki. Jest to jedna z tych książek, którą miałam ochotę zarzucić i zwyczajnie jej nie kończyć, a najlepiej zrzucić z trzeciego piętra bądź przeznaczyć na rozpałkę do grila.
W zasadzie, nie mogę zarzucić autorce przyjemnego i lekkiego stylu pisania. Pozycja ta jest napisana w przystępny sposób, który być może trafi do części czytelników. Teoretycznie treść pochłania się w zawrotnym tempie, ale... przez długi czas nic się w niej nie dzieje. Narracja jest prowadzona z dwóch perspektyw: pamiętnika Clarissy - w pierwszej osobie oraz poprzez wydarzenia "teraźniejsze" w trzecioosobowej narracji, które to "spotykają się" pod koniec powieści, gdzie ma miejsce punkt kulminacyjny.
Główna bohaterka jest słabym punktem tej powieści. Zbyt łatwowierna, samotna - nie dziwię się, że
jakiś psychopata ją sobie upatrzył. Dodatkowo kontakt pomiędzy nią a Rafe'em - który ją rzekomo śledził, również był porządnie naciągnięty i przeciągnięty jak stara skarpeta.
Powiem szczerze, już dawno tak się nie wynudziłam podczas lektury, stąd czytałam ją pół roku!
Liczyłam na dobrą książkę a wyszło zaskakująco słabo.
Właściwie, opis zapowiadał się całkiem ciekawie i intrygująco. Lubię osobiście tematykę stalkingu w thrillerach książkowych - automatycznie tworzy to nutkę ciekawości i dodatkowego niepokoju, jednak w "Wiem o tobie wszystko" przez bardzo długi czas brakowało mi właśnie tej szczypty niepewności oraz wprowadzenia pierwiastka napięcia w wydarzeniach, jakie się działy w życiu głównej bohaterki. Jest to jedna z tych książek, którą miałam ochotę zarzucić i zwyczajnie jej nie kończyć, a najlepiej zrzucić z trzeciego piętra bądź przeznaczyć na rozpałkę do grila.
"Nikt nie lubi odrzucenia, ale ogromna większość ludzi znajduje sposoby, by się z tym uporać, i nie stawia się w pozycji, by tego doświadczać wiele razy dziennie"
W zasadzie, nie mogę zarzucić autorce przyjemnego i lekkiego stylu pisania. Pozycja ta jest napisana w przystępny sposób, który być może trafi do części czytelników. Teoretycznie treść pochłania się w zawrotnym tempie, ale... przez długi czas nic się w niej nie dzieje. Narracja jest prowadzona z dwóch perspektyw: pamiętnika Clarissy - w pierwszej osobie oraz poprzez wydarzenia "teraźniejsze" w trzecioosobowej narracji, które to "spotykają się" pod koniec powieści, gdzie ma miejsce punkt kulminacyjny.
Główna bohaterka jest słabym punktem tej powieści. Zbyt łatwowierna, samotna - nie dziwię się, że
jakiś psychopata ją sobie upatrzył. Dodatkowo kontakt pomiędzy nią a Rafe'em - który ją rzekomo śledził, również był porządnie naciągnięty i przeciągnięty jak stara skarpeta.
Powiem szczerze, już dawno tak się nie wynudziłam podczas lektury, stąd czytałam ją pół roku!
Liczyłam na dobrą książkę a wyszło zaskakująco słabo.
"Nikt nie powinien znać siebie w sposób doskonały [...] Ktoś, kto znałby się doskonale, byłby przerażający. Nie mógłby się zmienić. Nie mógłby nie mieć racji. Nie byłoby żadnych niespodzianek."
Moja ocena...
Idealną oceną dla tej powieści będzie 4/10. Tematyka w niej zawarta zapowiadała się świetnie, ale autorkę jednak to przerosło. Pierwszy raz to napiszę na tym blogu: nie polecam tej książki, chyba że potrzebujecie trochę makulatury do innych celów aniżeli jej czytanie.Na dziś, dziękuję za uwagę :)
0 komentarze